niedziela, 28 sierpnia 2016

Sekret Wesaliusza Jordi Llobregat

Rewelacja!

Dawno nie czytałam tak wciągającego kryminału. Świetnie skonstruowana i żywiołowa akcja momentami zahaczająca o triller. Materiał na naprawdę dobry film.

"Sekret Wesaliusza" to obskurne ulice XIX-wiecznej Barcelony, świat medycyny przesiąknięty męską dumą, korupcja, wina i kara, w końcu miłość i walka o marzenia. Nienachalnie i bez moralizatorstwa, za to z pomysłem i naprawdę dużym wyważeniem tematów.

Sukces tego typu książek tkwi także w tym, żeby nie odkryć zbyt szybko wszystkich kart, ale i nie zirytować ciągłym "wiem, ale nie powiem". I to się autorowi udało, bo regularnie odpowiadając na kolejne pytania, z niemal każdym zakończonym rozdziałem zostawia nas z nowymi.

Nie lubię kończyć dobrych książek, bo zakończenia niezmiennie mnie rozczarowują. I właściwie ciągle nie wiem, czy te książki po prostu nie są takie dobre, czy to ja jestem już zbyt wymagająca, czy też - i to mi się wydaje w tej chwili najbardziej prawdopodobne - niezadowolenie wynika z focha, że nie domyśliłam się rozwiązania.

No nie domyśliłam się. Nie byłam nawet blisko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz