poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Mały Książę ze strychu Janusz Włodarczyk

Dobra, ale tylko miejscami.

Mam wrażenie, że ten Mały Książę filozofuje zbyt dorośle, zbyt moralizatorsko, podczas gdy ten wyszły spod pióra Exuperego jest mądry mądrością dziecka, jego jeszcze naiwnej i w gruncie rzeczy prostej obserwacji.

Tak, wiem, wszystko można wytłumaczyć tym, że przecież nikt nie twierdzi, że te historyjki na pewno wyszły spod pióra autora "Małego Księcia", a jeśli nawet, to z jakiegoś powodu zostały przez niego odrzucone. Niemniej uważam to za bardzo słaby chwyt asekuracyjny.

Co mnie jeszcze uderzyło - przeczytanie kilkunastu stron, które mnie zajęło może z dziesięć minut, narratorowi zajęło tyle, że jego przyjaciel tłumacz zdążył wypić cztery (!) kawy... Poważnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz