Nie chciałabym skrzywdzić książki dla młodzieży, oceniając ją przez pryzmat swojego dorosłego oka. Ale zbyt często miałam wrażenie, że to bajka dla tych nastolatków, które nie wnikają w szczegóły. Nie widzę usprawiedliwienia dla drobnych nieścisłości, jak na przykład ta, w której starszą panią można podobno spotkać w antykwariacie o każdej porze dnia i nocy, a która jednocześnie pół strony później okazuje się chodzić spać regularnie o ósmej. Podobnie, walijskie i szkockie firmy nie są angielskie - tylko brytyjskie.
Ponadto kilkukrotnie pada jakiś komentarz, teoria czy stwierdzenie, którym brakuje podstaw, a Ty, czytelniku, zastanawiaj się, czy to Twój brak wiedzy, czy po prostu niezgrabnie skonstruowane zdanie.
Miałam wrażenie, jakbym czytała streszczenie czegoś przewidzianego na kilkutomową historię lub scenariusz filmu: wyjaśnienia przychodzą za szybko, zbyt łatwo i pozostawiają zbyt wiele pytań.
Krótko mówiąc, fajny pomysł z kiepskim wykonaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz