poniedziałek, 30 maja 2016

Owieczki dobre, owieczki złe Joanna Cannon

Historia z zadatkiem na kryminał. Chociaż raczej kryminał dusz niż ciał.

Obserwowana oczami dziesięciolatki opowieść o przyjaźni i odkrywaniu małych wielkich życiowych prawd. Studium socjologiczne niewielkich społeczności, w których zbrodnia i kara nie zawsze są współmierne. Zaściankowość i gra pozorów. Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, żeby wpasować się w układankę życia?

Pod pozorem prostych wydarzeń Cannon zbudowała naprawdę dobrą powieść. Nieskomplikowaną jak popełniona zbrodnia i wielowarstwową jak pobudki kierujące bohaterami.

 - Ale dlaczego naprawdę został ukrzyżowany, proszę pana? [...]
- [...] To dlatego, że miał inne przekonania, inny pogląd na życie. W tamtych czasach ludzie byli bardzo okrutni wobec każdego, kto nie myślał w ten sam sposób co oni.

"W tamtych czasach". Doprawdy...

Bardzo urzekł mnie ten fragment:

Przed jej zniknięciem nigdy nie powiedział: 'Kocham cię'. [...] Zamiast mówić: 'Kocham cię', mówił: 'Uważaj na siebie' i 'Kiedy wrócisz?'. Zamiast mówić: 'Kocham cię', stawiał jej parasolkę u dołu schodów, żeby jej nie zapomniała, a zimą kładł jej rękawiczki na krześle przy drzwiach, żeby na pewno włożyła je przed wyjściem.

Takie proste, a czasem tak trudne do uświadomienia. Zarówno sobie, jak i innym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz