poniedziałek, 8 lutego 2016

Żona_22 Melanie Gideon

Przyznaję, że do książek o tematyce uczuć w sieci podchodzę niechętnie od czasu jednej takiej z samotnością w tytule. Tandeta, kicz, literacki bohomaz. Tym bardziej nie wiem, dlaczego zdecydowałam się przeczytać tę. Bo „Żona_22” w dużym skrócie, i jednoczesnym wyczerpaniu tematu, jest właśnie o tym. O sieci i o uczuciach przenoszonych bitami.

Podobno jeśli czegoś nie ma w Internecie, to nie istnieje. Lubię to zdanie, bo oddaje ogrom znajdujących się w sieci zasobów i możliwości. Ale brakuje mi powiedzenia, które oddawałoby również ogrom krążących w niej śmieci. Spam, zwany przez niektórych reklamą, kasuję bez mrugnięcia okiem. No tak, ale jakoś się akcja przecież musi zawiązać.

Więc wyobraźcie sobie, że macie problem z mężczyzną. Ba, z takim udomowionym egzemplarzem, z którym łączy was nie dość, że pierścionek na palcu, ale i dzieci. I właśnie wtedy pocztą elektroniczną dostajecie zaproszenie do wzięcia udziału w badaniu na temat (bingo!) małżeństwa. Klikacie i zaczynacie korespondować z przemiłym, choć uparcie anonimowym, ale i niepozbawionym osobowości i empatii asystentem, którego zadaniem jest przeprowadzenie was przez to rozległe (wręcz rozwlekłe) badanie. Elektronicznie, oczywiście. I anonimowo.

Wierzę, że domyślacie się dalszej części. Wiem też, że domyślacie się zakończenia. I pewnie słusznie. Ja zaczęłam domyślać się w okolicy połowy, ale trafne spostrzeżenie nie odebrało mi przyjemności brnięcia do końca.

Trochę mnie rozdziera. Z jednej strony uważam, że to pozycja całkiem przyjemna, choć niewątpliwie lekka, z drugiej - wyraźnie nie mogę się pozbyć nuty odrazy do tego typu literatury. Nie potrafię jej z czystym sumieniem polecić, ale i nie skazuję na porażkę. W końcu w każdym momencie można się przelogować do innej książki.




Wydanie: Otwarte, 2012
Tłumaczenie: Adriana Sokołowska-Ostapko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz