piątek, 25 lipca 2014

Muzyka Plaży Pat Conroy

Moje oko wychwyciło w opisie na okładce słowo "Holokaust". I to była decydująca przyczyna, dla której książka znalazła się na mojej półce. Dawno już przestałam wierzyć przesłodzonym recenzjom, jakie wydawnictwa drukują na wydawanych przez siebie książkach.

Surfowałam po tej powieści jak jej młodzi bohaterowie po niespokojnych wodach Atlantyku: raz byłam na fali, innym razem musiałam przedzierać się przez nią, starając się, by mnie za bardzo nie podtopiła monotonia kolejnych stron. Nic nie poradzę jednak na to, że wodne tło mnie nudzi. Pewnie dlatego nigdy nie przebrnęłam przez "Moby'ego Dicka"...

Książka zaskakiwała mnie w zasadzie na każdym kroku. Każda podróż w przeszłość otwierała nowe okno na teraźniejszość, oświetlała jaśniej bohaterów i pozwalała zajrzeć w głąb tego, czego doświadczali, najczęściej w samotności łykając ból wspomnień, których strzegli niczym największego tabu, a które niszczyły ich i ich bliskich.

Pokochałam głównego bohatera i narratora, Jacka, a raczej jego cięty i trafny dowcip w każdych warunkach. Polubiłam jego pogmatwane życie, w jego przemyśleniach odnajdując siebie i swoje własne myśli. Polubiłam jego filozofię życia, chociaż wiem, że nie była ani prosta, ani idealna.

Co w tej książce zachwyca, to nieustanne przeplatanie się łez z niemal histerycznym śmiechem. Chociaż ostatnie 30 stron czytałam wyłącznie przez łzy, bynajmniej nie ze śmiechu, i nie pamiętam książki, która na tak niewielkiej ilości stron, tyle razy napełniła wilgocią moje oczy.

"Muzykę plaży" czyta się lekko, a jej przeszło 700 stron pozwala zanurzyć się w jej historię na nieco dłużej niż jeden wieczór. Świetnie prowadzona narracja dotykająca na przemian teraźniejszości i przeszłości nieuchronnie wiedzie do jednego punktu, który jest jawnym wyznacznikiem końca od niemal samego początku.

I powiem tak: chociaż sięgnęłam po książkę nieznanego mi wcześniej autora, z ironicznym uśmiechem czytając na każdej jego pozycji, że jest tą jedyną i wspaniałą, wiem, że sięgnę po kolejne. Nawet jeśli w opisie nie znajdę żadnych słów-kluczy.

Wydanie: Albatros, 2010
Tłumaczenie: Andrzej Szulz
Tytuł oryginału: Beach Music

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz