poniedziałek, 8 lutego 2016

Boso, ale w ostrogach Stanisław Grzesiuk

Książka dobra dla tego, kto chce chłonąć świat, w którym nie tak znowu dawno, a jednak tak dawno w sensie mentalnym, się żyło. Świat młodych warszawiaków u progu drugiej Wojny Światowej, ludzi bez pracy, bez perspektyw, bez możliwości na godziwe i spokojne życie. 

Ale subiektywnie przyznam, że mnie ta książka mocno zirytowała. Rozrabiaki - tak siebie i kolegów określał Grzesiuk. Kradli i kombinowali, wszczynali awantury, pili, tłukli się, ale i pomagali sobie nawzajem. Jednomyślnie nienawidzili Niemców i wszystkiego, co z nimi związane. Ale dla mnie Grzesiuk nie był rozrabiaką. Był pieniaczem i awanturnikiem. Owszem, z honorem, z pewnymi zasadami, ale jednocześnie z lekką ręką i gorącą głową - potrafił z wielkiej niechęci przejść do wielkiej przyjaźni i z niczego wpaść w furię.

Nie wiem, czy sięgnę po kolejne części. Może muszę po tej pozycji ochłonąć i ją przetrawić. Niemniej fanom codziennego szarego życia w różnych czasach - polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz